poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Omgf

Nasza Pati nie ma neta więc jestem zmuszona dać dwa posty pod rząd. Ale nawet mi to pasuje bo mogę zdać wam relacje z ŻUŻLU który tak uwielbiam. Tak więc w Niedziele odbył się żużel w którym PGE MARMA RZESZÓW przegrała 40:50 z STALĄ GORZÓW. Był to dla mnie szok gdy w początkowych biegach Gllob wcale sobie nie radził i było 18;4. W 3 biegu jak każdy fan wie w Rzeszowie wstaje się gdyż właśnie w tym biegu we Wrocławiu 13 maja 2012 zginął Lee Richardson- angielski żużlowiec który jeździł w PGE MARMA RZESZÓW, i właśnie w tym biegu Joonas (Kylmaekorpi) zaliczył upadek, każdemu fanowi Marmy stanęło na chwile serce, od razu karetka i szpital. Oczywiście zawody przesunęły się gdyż czekaliśmy na karetkę. Ten żużel bardzo dobrze posłużył Łukaszowi Sówce gdyż po 3 startach miał na swoim koncie komplet punktów a w pokonanym polu zostawił m.in Tomasza Golloba. Jak wiecie fascynuje się tym sportem, i ostatnim czasem byłam na testach aby dołączyć do drużyny żużlowej w Rzeszowie. Pokonywałam na nich chłopaków w wieku ok 15 lat, motor złożyłam jak każdy z mechanikiem z czasem na 3 pozycji, chwalono mnie tam.. Oczywiście zadowolona wróciłam do domu, ale dziś rano dostaje telefon że oczywiście jestem dobra i moga mnie przyjąć ale fakt że jestem DZIEWCZYNĄ tworzy problem i na zawodach mogłabym wystartować dopiero za 2 lata, a chłopaki którzy zaczynali ze mną mogą zaczynac po roku. Jest to nie sprawiedliwe.. bardzo sie oburzyłam i mam zamiar jechać do Rzeszowa i porozmawiać z kierownikiem. A dziśc zrobiłam z Mamcią placka i zamulałam, jutro psk po jakieś tam książki i pewnie z Pati łohohoh :*
Zdjęcia jutro bo sie ładują wieeeki całe ! : )

sobota, 11 sierpnia 2012

Czeeeść, pisze pierwszego posta, czuje się Bogiem.
 Nie będę bardzo rozpisywać się co będziemy tu robi bo chyba już każdy wie;>
Dziś calutki dzień zamulałam w domu, pomijając fakt ze wstałam o 14, i o 17 na godzinkę skoczyłam do my grandmother.  Wczoraj wraz z Papisą *druga właścicielka bloga* , Moniką i Czerkieską. Byłyśmy na meczu naszych chłopaków oczywiście 4;0 *brawo chłopcy*, potem fociaszki które obejrzycie gdzieś tam na dole. Zmęczone po drodze w pola dotarłyśmy do parku, gdzie wymuszałyśmy od chłopców  30 groszy (w rezultacie otrzymałyśmy 3,20 a Maruś kupił mi jeszcze lizaka), potem dzieci orlika powędrowały tam i znowu park potem stadion i tak w kółko. Na koniec niszczenie murawy tańczeniem i śpiewaniem+ sms do mego byłego. HEHEHE SIĘ CHŁOPAK ZESTRESOWAŁ NO ALE DO RZECZY. Jutro Niedziela dzień zamulania.. jedziemy na extremeday, potem małe zakupy w mh i ŻUŻEL *tak jestem jego wieeelką fanką*, kolacja na rynku i dom. Patrycja caaalutki dzień zamula w domu więc co nieco tu doda. 

Pati and Paula
MOJA MINA POWALA WIEM.

Ojjjjojoj



mój niewyjściowy ryjek.




Patson      
    










































































































































Po raz kolejny.